Oglądanie i fotografowanie zorzy polarnej to typowo zimowy sport. Ciepłe ubranie, termos herbaty to minimum, które trzeba posiadać. Dodatkowo latarka, zapas baterii, akumulatorów do aparatu i cierpliwość.
Aparat – każdy, który posiada tryb manualny, choć niektórymi smartfonami też da się zrobić – widziałam na własne oczy 🙂
Mój główny aparat to Sony Nex 5T, czyli tak naprawdę nic w porównaniu do innych aparatów. Jednak obecnie używam do zdjęć zorzy polarnej Nkon D5300 – 10mm. Nex 5T pełni funkcję robienia timelapse 🙂
Więc tak ustawienia:
Więc tak ustawienia:
- Zdjęcia w formacie RAW – wtedy można z nich bardzo dużo wyciągnąć.
- Tryb manualny (M), ekspozycja 0 (EV), balans bieli – światło dzienne bądź auto.
- Statyw i najlepiej albo wężyk spustowy, pilot, a nawet aplikacja by nie dotykać aparatu. Większość moich zdjęć zorzy jest zrobiona ze statywu albo najtańszego albo nie wiem jak nazwać takiego giętkiego 30 cm.
- ISO – głównie używam od 800 wzwyż, najczęściej 1600 lub 2000.
- Przysłona – najmniejsza wartość jaką mamy (np. f/1.8, f/2.8, f/3.5)
- Ostrość – nieskończoność. W zależności od aparatu, albo trzeba ustawiać ręcznie (tak jest w przypadku Nex 5T) bądź na obiektywie jest znak nieskończoność. Przy ręcznym ustawianiu przydaje się live view, które pomaga ustawić dokładnie. Ja ostrze na najjaśniejszą gwiazdę jaką mam na niebie. Gwiazdy powinny być punkcikami nie piłkami 🙂
- Czas naświetlania i tu zaczynają się schody. Wszystko w zależności od zorzy i co chcemy uchwycić. Im mocniejsza i szybsza zorza, tym krótsze czasy. Głównie w granicach 2,5 sekundy do 15 sekund (2,5″ – 15″). Trzeba eksperymentować.
Jednak najważniejszą dla mnie rzeczą jest znać własny aparat, gdzie są przyciski, gdzie szybko możemy zmienić ustawienia – szczególnie czas naświetlania i ostrość. Przy zorzy nie ma czasu na rozmyślanie tylko działanie. Warto popróbować jeszcze w domu, kilka parametrów ustawień, na nocne niebo (gwiazdy). Robiąc zdjęcia zorzy palce często bardzo szybko marzną 🙂