Spitsbergen – marzenia się spełniają
„Marzę by polecieć na Spitsbergen…”- te słowa od jakiegoś czasu wypowiadałam dość często. I tak po miesiącu codziennego przeglądania stron linii lotniczych zostały zakupione bilety… Cieszyłam się jak dziecko!
„Marzę by polecieć na Spitsbergen…”- te słowa od jakiegoś czasu wypowiadałam dość często. I tak po miesiącu codziennego przeglądania stron linii lotniczych zostały zakupione bilety… Cieszyłam się jak dziecko!
Zorza zatańczyła dla nas tylko jednego wieczoru, jednak był to pierwszy raz, gdy widziałam inne jej kolory niż zielony.
Zapalamy latarki i naszym oczom ukazują się arcydzieła stworzone przez lód… Prześlizgujemy się przez wąskie korytarze, światła latarek rozpraszają się wszędzie, jakbym szła diamentową aleją.