Svalbard latem

Svalbard – norweska prowincja w Arktyce, obejmująca swym zasięgiem archipelag Svalbard wraz z kilkoma wyspami nie wchodzącymi w skład archipelagu w granicach 71°–81° N i 10°–35° E, 800 km na północ od Norwegii i 1100 km od Bieguna Północnego.

Miejsce na Ziemi do którego koniecznie trzeba wrócić – może latem? Piesze wędrówki po okolicznych górach… Kilkudniowy rejs statkiem… – tak czułam, gdy po raz pierwszy stanęłam w butach zimowych na archipelagu Svalbard na Spitsbergenie…

I tak też się stało… I nie kilkudniowy rejs statkiem, tylko dwa tygodnie spędzone na jachcie – nie luksusowym, nie z plakatów o rejsach morskich, gdzie jest basen, prysznice, podane posiłki i „opiekun”, który we wszystkim pomoże. Jachcie, gdzie prywatność to pojęcie obce, gdzie są wachty, a spacer to 5 kroków na dziób i 5 na rufę.
Lecz czy coś innego można sobie wymarzyć by móc poczuć się wolną i spędzić czas w miejscu, które się pokochało?
Pewnie można. Jednak czas spędzony wśród niesamowitych ludzi, lodowców, widoków i morsów 🙂 umocnił mnie w tym wyborze. Choć przed zakwaterowaniem się na jachcie brzuch bolał, nogi drżały, a siedząc w samolocie różne myśli przychodziły do głowy – miał być to mój pierwszy raz na łodzi (nie licząc łódki na ryby) i to jeszcze w takim miejscu!

Skąd w ogóle przyszedł mi pomysł na rejs po Svalbardzie? Siedziałam, czytałam, szukałam jak najlepiej poznać to magiczne miejsce. Dużo jest rejsów po archipelagu, jednak ceny zwalają z nóg, w szczególności z załogami zagranicznymi i dużymi statkami. I tak natknęłam się na polski jacht i kapitana, który przez większość roku pływa wzdłuż Norwegii i tego lata organizuje rejs po Spitsbergenie. Było miejsce. Nie wahałam się – dopiero później przyszły mroczne myśli – ja sama, bez doświadczenia na łodzi… Trudno, raz się żyje. Do tego jako jedyna płci damskiej wśród załogi…

Rejs zaczynał się w Longyearbyen i tam się kończył. Naszym celem było zobaczenie jak najwięcej się da i przekroczenie 80°N, udało się, choć padał deszcz ze śniegiem i było +1°C.
Dla mnie jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi, gdzie można poczuć się inaczej i odnaleźć siebie.

Temperatura na zewnątrz wahała się poza paroma wyjątkami między +4°C – +10°C, pod pokładem parę stopni więcej. Oczywiście dzień polarny, słońce nad głową całą dobę.
Termin: 26.06.-12.07.2015r.

One Comment

  1. Artur

    Brak mi słów, którymi mógłbym wyrazić to co czuję wczytując się w to co napisałaś i oglądając zdjęcia. Chciałoby się natychmiast rzucić wszystko i pędzić na daleką północ by przeżyć i zobaczyć coś podobnego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *